Płynąłem łodzią po morzu – wiersz Zdzisława

Home / Bez kategorii / Płynąłem łodzią po morzu – wiersz Zdzisława

Płynąłem łodzią po morzu tak,

Szatański wicher ma łódkę pchał

Płynąć płynąłem nie wiedząc gdzie

Mój wiatr przewodnik wiedział co chce

Morze wzburzone i lądu brak

Po drodze mijam niejeden wrak

W tem błysk i piorun gdzieś z góry spadł

I czarne chmury rozgromił wiatr

W oddali widzę Latarni blask

Lecz czy dopłynę, sił mi już brak

W tym świetle widzę ratunek mój

Boże dopomóż, będę już Twój

Jezus już trzyma za moją dłoń

Razem mijamy tę mroczną toń

Przede mną Przystań i cichy ląd

To moja szansa nie wyjdę stąd

Dano mi szansę i przystań tą

Zamiast mej lodzi mam Biblię swą

Z niej dowiedziałem się co zrobił Bóg

Abym przebywać tu dzisiaj mógł

Umarł na krzyżu, Swe życie dał

Abym ja w niebie udział swój miał

Wspieraj mnie Jezu, podnoś i chroń

Chcę mieć przy sobie Jezu Twą dłoń

Proszę o mądrość, by wiara ma

Była tak piękna jak przystań ta.