Dziękuję Ci Jezu Kochany za Twoje cierpienia i rany,
Bo dzięki Twojej ofierze, szatanowi zostałem wyrwany.
Szedłem donikąd, nie widząc celu, szeroką drogą, którą idzie tak wielu,
Jak Ci dziękować Boże Jedyny, że wziąłeś na siebie me grzechy i winy.
Żyłem beztrosko, lecz w ręku i trwodze, dopóki Ty Jezu nie stanąłeś na
mej drodze,
Za Twe cierpienia i rany będę Ci Jezu oddany.
Jak wiele dla mnie zrobiłeś, masz dla mnie taką nagrodę,
Ja wciąż w swej słabości tego zrozumieć nie mogę.
Proszę Cię Boże abyś był przy mnie, w każdej mej myśli i w każdym
czynie,
Wielkiś jest Jezu i serce Twoje, zmyłeś me winy i grzechy moje.
Na krzyżu męki je zostawiłeś i swoim dziedzicem mnie uczyniłeś,
Jeśli zrozumiem Twój Boże plan, to życie w niebie już dzisiaj mam.
Chcę iść tą drogą, Jezu do Ciebie, bo wiem, że Ona kończy się w Niebie,
Wiem, że nie żądasz ode mnie zbyt wiele, chcesz bym był cegłą w Twoim
Kościele.
Pragnę iść z Tobą Boże Kochany, pełne miłości masz dla mnie plany,
Będę się modlił i prosił Ciebie, abym miał cząstkę przy Tobie w Niebie.
Zdzisław Filipowicz